Krzysztof #1 2024
Tytułem wyjaśnienia … nie pamiętam gdzie trafiłem na tę koncepcję więc wybacz ale nie jestem w stanie odpowiednio podziękować. Natomiast, sama koncepcja dotyczy pisania listów do bliskich - rodziny, przyjaciół, siebie …
U mnie trafiło to na szczególnie podatny grunt, z uwagi na to, że często łatwiej mi wyrazić na piśmie to co czuję niż powiedzieć. Biorąc to pod uwagę nie chciałbym odebrać bliskim pokazania chociażby w taki sposób co czuję i myślę.
Poniżej znajdziesz pierwszy list do mnie … nie ma cukrowania, jest szczerze, momentami mało przyjemnie ale tak miało być to było potrzebne.
Drogi Krzysztofie,
Choć ja napiszę raczej Hej Krzysiek, dzisiaj kończysz 35 lat, wszystkiego najlepszego … ale czy naprawdę sobie tego życzysz?
Ten rok miał być taki jak nigdy, pełen energii, optymizmu, radości, spełnionych planów a wyszło jak zwykle co … a może nie, jak myślisz?
Od listopada zeszłego roku do mniej więcej lutego jechałeś na “motywacji”, były potknięcia a jakże, ale szło prawda. Tylko co się później spieprzyło, co się stało Krzysztof, że musiałeś dotknąć dna, żeby szukać pomocy.
Chodź tutaj, siadaj opowiem Ci jak ja to widzę … zaniedbałeś się młody … przestałeś dbać o siebie, przestałeś dbać o rodzinę, relacje, rządziły Tobą emocje, byłeś jak chorągiewka gdzie zawiał wiatr tam leciałeś. Wódeczka na spotkaniu z kolegami, proszę bardzo, film do 3 w nocy jak najbardziej, porno dla rozładowania emocji, no jasne przecież nie umiesz sobie inaczej poradzić, oszczędze Ci pozostałych tematów. Miał być maraton w zaplanowanym czasie, solidne plany biznesowe, bliskość w relacjach z rodziną i przyjaciółmi a skończyło się stanami depresyjnymi, myślami samobójczymi i podejrzewam, że gdyby nie praca czy może strach przed konsekwencjami decyzji które chciałeś podjąć to już by Cię tu nie było … i do kogo ja bym pisał ten list co?
No co, nie patrz się tak, nie mówię prawdy? Sam twierdzisz, że “już wszystko zrobiłeś”, “że już nic Cię nie czeka” no to Cię może zaskoczę, ale podkreślam to jeszcze raz kończysz 35 lat nie 85 kiedy ewentualnie można by się spodziewać takich wywodów. Żegnałeś się z przyjaciółmi, Oni o tym w ogóle wiedzieli? Trzeba im było powiedzieć wprost po co do nich jeździłeś, poprosić wtedy o pomoc nie chodzić z cygarem w mordzie po wałach i mówić, “u mnie dobrze”. Oni zrozumieją jak nikt inny, ale nie Ty wolałeś odhaczyć elementy swojego planu w głowie planu pod tytułem “Panu już dziękujemy”.
No i w końcu coś pękło, nie dało się dłużej uciekać, musiałeś podjąć decyzje albo walczysz albo zwijasz mandżur i dziękuję cześć. To teraz uwaga będę chwalił dla odmiany, w tamtym ciemny jak noc momencie podjąłeś słuszną decyzję widocznie dół już był wystarczająco głęboki, ciężko pewnie było kopać dalej, postanowiłeś podnieść się na kolana i zobaczyć w jak głębokiej dupie jesteś … daleko było do krawędzi, żeby wyjść co? No ale nic “nie czas żałować róż, gdy płoną lasy” wysoki jesteś więc było Ci łatwiej się wspinać.
No dobrze Krzysztof do brzegu bo czas się nam kończy, zacząłeś wprowadzać zmiany, popatrzmy na nie.
Odstawiłeś alkohol, słusznie, organizm Ci podziękował to raz, dwa chyba wygodnie rozmawiać (a przynajmniej próbować rozmawiać) o tym co się czuje, bez potrzeby odpalenia kilku głębszych na zachętę.
Budujesz lepsze relacje z Moniką, Alicją i Adamem, bardzo dobrze. W końcu jesteś Mężem i Ojcem masz swoje obowiązki. Spokojnie jak chcesz dać dupy to nie ma problemu zawsze będzie ktoś kto otrze łzy Twojej Moniki, albo wychowa Twoje Dzieci, tylko czy to jest to czego chcesz? Nikt nie mówił, że małżeństwo czy rodzicielstwo będzie łatwe, może wzorce nie były idealne, może nie wszystko jest opisane w książkach, ale wiesz co zdradzę Ci sekret … po prostu dla nich kurwa bądź obecny. Bądź dostępny gdy Cię potrzebują, bądź otwarty w swoich emocjach i pragnieniach, mów o tym co czujesz, mów że ich kochasz. Niech wasze rozmowy będą faktycznie rozmowami nie monologiem jednej ze stron. Jeżeli nie to pamiętaj że z przyjemnością zrobi to ktoś inny.
Walczysz z nałogiem, eliminujesz pornografię. Najwyższy czas, jaki przykład chcesz dawać swoim dzieciom, czy nie masz na co dzień w łóżku pięknej, seksownej kobiety? Nie, lepiej fapać po kątach, tak wolisz co? Wiem wiem wbijam szpileczki, już tam sobie racjonalizujesz w głowie, bo przecież to ze stresu, bo to Twój mechanizm obronny, bo tak się przez lata nauczyłeś, bo to uzależnienie to ciężko. Krzysztof, kurwa, Mamę oszukasz, Żonę oszukasz ale mnie chcesz oszukać? Będziesz się potykał na tej drodze, wiesz bo już nie raz na niej byłeś, ale pamiętaj “just don’t quit for one more day”, jak będzie ciężko idź do Moniki albo zapal jedno ze swoich cygar, trudno rak płuc lepszy niż rozpieprzona głowa, relacje z bliskimi i własna samoocena, jedno i drugie Cię zniszczy ale porno zrobi to szybciej a przy okazji rozpieprzy wszystko dookoła na czym Ci zależy - no przecież o tym wiesz już tam byłeś.
Zacząłeś dbać o siebie, no brawo. Życie to nie leasing nie weźmiesz nowego ciała po kilku latach jak w starym silnik zatrzesz. Masz wybór albo o siebie dbać albo szybciej kupić ładną trumnę i miejsce na cmentarzu, Twój wybór a to że przy okazji jak dbasz o siebie poprawia się samopoczucie co dalej przekłada się na chęci i relacje no cóż to tylko detale co?
Praca jest, jest. Dobra, dobra. Czy mogła by być lepsza, pewnie tak, czy mogłaby być gorsza. zawsze. Chcesz ponarzekać, lubisz to … no dawaj, tylko pamiętaj … to Ty kurwa decydujesz. Nie podoba się zmień coś, chcesz zbudować biznes zbuduj, potrzebujesz odpoczynku jasne ogarnij to. Umiesz to zrobić doskonale o tym wiesz, jesteś słownym, zdyscyplinowanym, dobrze zorganizowanym i pracowitym gościem. Starasz się robić swoją robotę najlepiej jak umiesz nie spierdol tego to raz, ale ważniejsze jest żebyś pamiętał to czego chcesz. Jesteś dużym chłopcem, nikt za Ciebie decyzji nie podejmie, możesz to zrobić tylko Ty, a co ważniejsze masz wszystkie argumenty żeby decyzja była tą najlepszą dla Ciebie.
Finansowo, idzie nieźle, tutaj Ci pogratuluję. Jak sobie to w głowie ogarnąłeś, żeby nie przepieprzyć hajsu na szampan i truskawki chociaż wszystkie gwiazdy na niebie mówiły “Dawaj Krzysiek teraz możesz, zawsze tego chciałeś. Byłeś biedny już nie jesteś no dawaj, nie wiem. No ale poukładałeś ten temat, chapeau bas, tak trzymaj. Nadal słuchaj mądrych ludzi, czytaj, testuj, rozmawiaj z Moniką i dbaj o poduszkę bo nie znasz dnia ani godziny. A jeżeli nawet będzie bieda, to pamiętaj skąd przyszedłeś. Umiesz zarabiać pieniądze, to Ci zawsze wychodziło wcale nieźle, będzie dobrze dzieciak.
To co podsumujemy? Ten rok nie był najlepszy ale był potrzebny jak żaden inny. Chyba musiałeś sięgnąć dna, żeby kilka rzeczy zrozumieć, niektóre jeszcze opornie wchodzą do głowy ale spokojnie “slow is smooth, smooth is fast”.
Masz cudowną rodzinę, piękną kochającą, żonę (czasami Cię podkurwi wiadomo jak każda żona ale jednak), mądre, radosne, otwarte i kochające dzieci (lgną do Ciebie jak mucha do miodu, po tych wszystkich latach kiedy umówmy się za wiele swojej miłości im nie dawałeś One dalej są i kochają Cię całym sercem). Grono bliskich przyjaciół na których zawsze możesz liczyć (tylko Krzychu kurwa bądź otwarty “u mnie dobrze” jest gówno warte Krzychu wiesz o tym). Najważniejsze masz siebie, Twój najważniejszy projekt do zrealizowania. Chyba już wiesz, że to jak się czujesz przekłada się na Twoje relacje, podejście do pracy i wszystko dookoła. Dbaj o siebie, dbaj o bliskich, wybaczaj sobie potknięcia one się muszą zdarzyć, w końcu droga na szczyt nigdy nie jest gładka.
A ja za rok znowu napiszę i wierzę, że tym razem Cię nie opieprzę.
Twój Na Wieki,
Głos Rozsądku