Co wyniosłem z książek przeczytanych w 2017
W 2017 roku przeczytałem w sumie 18 książek (pełna lista tutaj). Każda z nich była na swój sposób wartościowa, większość dotyczyła tematów produktywności i ogólnie pojętego rozwoju osobistego, ale nie tylko, na liście znalazły się też książki o tematyce finansowej, rozwój dzieci / rodzina.
W tym wpisie chciałbym przedstawić kluczowe informacje, stwierdzenia, cytaty która ja osobiście wyniosłem z wspomnianych książek. Ograniczyłem ten artykuł do kilkunastu tytułów. Opinie i notatki są całkowicie subiektywne, zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie punkty trafią do każdego i tak powinno być.
Ludzie, procesy, sytuacje nie są winni - winny jesteś Ty
Szukanie winnych, osób, procesów czy “sytuacji nadzwyczajnych” jest łatwe i często daje fałszywe poczucie usprawiedliwienia, ale się zastanowić - Hej, to w sumie moja wina bo …. Kiedy wyjdziesz z takiej perspektywy wiele rzeczy zmieni się na lepsze, zaczniesz myśleć w kategoriach co było przyczyną niepowodzenia, jakie akcje można wykonywać żeby poprawić to w przyszłości, co nauczyła Cię dana sytuacja. Jednak przede wszystkim takie podejście daje Ci spokój i branie odpowiedzialności za swoje czyny a to wbrew pozorom bardzo dużo. Oczywiście, nie chodzi mi tutaj o branie na klatę całego zła tego świata, ale bardziej o tematy / czynności w które jesteś zaangażowany, prosty przykład: 7:00 rano wyjeżdzasz samochodem do pracy myk myk myk, lewo, prawo bam i korek. Jaka jest pierwsza myśl która przychodzi Ci do głowy oprócz “k*rwa znowu korek” - jakaś wymówka - “to miasto jest zawsze zakorkowane”, “nauczcie sie jeździć na suwak to nie będzie korków” itp. itd. Wina łatwo zrzucona, a czy czasem nie warto powiedzieć sobie - “hej, mogłem sprawdzić natężenie ruchu przed wyjściem”, “może dzisiaj pojadę tramwajem?”, “może zapytam XYZ czy nie moglibyśmy jeździć razem do pracy, na zmianę, zawsze to jakaś oszczędność”, “no tak, poranek w tym miejscu, zwykle się korkuje mogłem wybrać inną trasę”. Spróbuj to nic nie kosztuje.
“Know something about everything and everything about something”
Bądź ekspertem w 1 dziedzinie, ale miej wiedzę (choćby powierzchowną) z każdej dziedziny. Jeden z lepszych cytatów idealnie wpasowuje się w moją osobowość i podejście do zdobywania wiedzy. Pisałem w jednym z poprzednich postów na temat osobowości, więc pominę większe wywody, generalnie mam taki charakter, że rzuczam się na wiele tematów (często przeskakując z jednego na drugi) w efekcie wiedza którą mam jest z wielu dziedzin ale chyba w żadnej z nich nie jestem do końca ekspertem (a przynajmniej się nie czuję się w 100%), to błąd, który jeżeli wcześnie go sobie nie uświadomimy, przyniesie smutne rezultaty po czasie. Cytując klasyka: “czuję się jak masło rozsmarowane na zbyt wielkiej kromce chleba”. W ciągłej pogoni za wiedzą pamiętaj o tym co jest Twoim punktem zaczepienia w czym faktycznie czujesz się i jesteś ekspertem, nie zaniedbuj tej umiejętności na rzecz średnio ugruntowanej wiedzy z wielu dziedzin.
Droga do realizacji celu jest ważniejsza niż jego realizacja
Stwierdzenie nie trywialne, ale po dłuższym zastanowieniu się, bardzo trafne. Realizując jakiś cel znamy początek i koniec, czasem kilka pierwszych kroków, ale to co może się wydarzyć w trakcie jest z reguły tajemnicą. A to właśnie ta część - realizacja - jest najbardziej wartościowa. Realizując zadanie uczymy się, mierzymy się z naszymi słabościami, pokonujemy bariery i przeszkody, nierzadko doświadczając porażek, które również są swego rodzaju nauką o tym co możemy poprawić, co zrobiliśmy źle. Sam cel jest przysłowiową “truskawką na torcie” - “po co łapać króliczka, skoro tak przyjemnie się go goni.”
Klient jest najważniejszy!
Prowadząc firmę, świadcząc usługę etc. zdarza się że możemy zgubić fakt który sprawia największą radość, na rzecz pogoni za rzeczami które są nieistotne. Tworząc / dajac wartość pamiętajmy, że robiliśmy to z myślą o kimś / czymś - kliencie, idei - patrzenie tylko z perspektywy np. pieniędzy czy zasięgów bynajmniej nie sprawi takiej radości jak słowa podziękowania ze strony odbiorcy produktu.
Sygnał - Rutyna - Nagroda (Cue - Routine - Reward)
Powyższy nagłówek jest podstawą do zrozumienia i zmiany nawyków. Jeżeli chciałbyś zastąpić jakiś nawyk innym bardziej pozytywnym, zastanów się i odpowiedz sobie na pytania: co jest sygnałem który rozpoczyna nawyk, jakie “kroki” / czynności wykonujesz podczas danego nawyku i co w efekcie jest nagrodą. Przykład: zwykle w godzinach popołudniowych wychodzisz do automatu w pracy czy cukierni po coś słodkiego, w drodze powrotnej dołączasz do swoich kolegów / koleżanek lub zgarniasz ich na “szybką kawę”, po kilkunastu minutach wracasz do pracy z lepszym poczuciem humoru.
Sygnał: poobiedni spadek cukru / potrzeba relaksu;
Rutyna: wstanie od biurka, spacer, przekąska;
Nagroda: odpoczynek, podniesienie cukru, zmniejszenie stresu.
Co jakby taki “nawyk” zmienić w następujący sposób: W godzinach popołudniowych wstajesz od biurka wybierasz się do kuchni / pobliskiego sklepu zgarniasz owoc wracając zachaczasz o kuchnię lub biurko kolegi i koleżanki na niezobowiązującą dyskusję / plotki. Zmienia się 1 rzecz niby nie wiele a może wpłynąć bardzo pozytywnie na życie. Takich przykładów możnaby mnożyć zastanów się jakie nawyki Ty chciałbyś / chciałabyś zmienić, może będzie to dobra okazja na zastanowienie się jaki jest sygnał, rutyna i nagroda i co można zmienić.
Przestań zajmować się drobiazgami, zacznij troszczyć się i realizować zadania które przybliżają Cię do realizacji celu.
To świetnie, że jesteś obecny na większości spotkań w pracy, ale czy te spotkania pomagają w realizacji codziennych zadań czy standardowo i typowo korporacyjnie nie wnoszą nic oprócz poczucia spełnienia obowiązku bycia na spotkaniu? Dzień ma tylko 24h każdy moment który przeznaczasz na pierdoły (chociaż czasami słuszny, relaks też jest ważny), odciąga Cię od realizacji zadań które przybliżają Cię do realizacji Twoich celów tych zawodowych i prywatnych.
Done is better then perfect
“Już był w ogródku, już witał się z gąską …”, produkt prawie gotowy, a może by tak dodać jeszcze ten jeden wspaniały dodatek, przecież to musi być doskonałe. Prawda jest jednak taka, że najwięcej doskonałych produktów czy pomysłów, które nigdy nie ujrzały światła dziennego jest na cmentarzu. Jasne, że jakość jest ważna, ale pozwól też ocenić innym Twój “produkt”, każdą rzecz zawsze można poprawić, jednak im szybciej coś ujrzy światło dziennie tym szybciej przyjdzie informacja zwortna na bazie której można działać i poprawiać ostateczną wersję.
Badź wdzięczny, miły i uśmiechnięty
Jeżeli podobnie jak ja jesteś zdrowy, żyjesz w szczęśliwym związku, możesz poświęcić X czasu na relaks, etc. to masz cholernie dużo rzeczy za które powinno się być wdzięcznym, nie zapominaj o tym. Jest sporo ludzi na świecie, którzy chcieliby takiej “nudy” / “stabilizacji” jaką masz. Bycie miłą i uśmiechniętą osobą w tym szarym i smutnym (szczególnie zimą) miejscu napewno nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie to cholerstwo jest zaraźliwe i nim się obejrzysz dokoła zobaczysz wiele uśmiechniętych twarzy.
Finansowy Ninja
Zabezpieczaj tyły (poduszka bezpieczeństwa), oszczędzaj i pamiętaj o inflacji stylu życia, negocjuj, inwestuj. Te proste zasady nie oddają w pełni książki Michała Szafrańskiego i masy zawartej w niej wiedzy, ale dla mnie są esencją do której dąże. Zabezpiecz się finansowo, zawsze mogą nadejść gorsze dni, oszczędzaj X swoich dochodów i nie przewalaj całej podwyżki. Negocjuj, to nic nie kosztuje a zyski są spore, inwestuj - z głową, pieniądz lubi być w ruchu. Dodatkowo “ufaj sobie, łam zasady, nie bój się porażki, nie słuchaj sceptyków i krytykantów, pracuj najciężej jak tylko się da, dziel się z innymi”.
“There is no one secret to becoming more productive, but there are hundreds of tactics you can use to get more done”
Ano właśnie, jeżeli myślisz, że ktoś gdzieś tam zna jakiś magiczny sekret bycia produktywną osobą, zatrzymaj się i posłuchaj - nie ma czegoś takiego. Bycie produktwyną osobą to droga, nigdy nie wierz na słowo jeżeli ktoś Ci sprzedaje jakiś “sprawdzony sposób bycia produktywnym” - sprawdź go na własnej skórze i oceń czy naprawdę jest wartościowy. Pamiętaj też że definiowanie produktywności przez ilość zrobionej pracy nie jest najlepszą metodą, to ilość rzeczy które zostały zrealizowane a które z kolei prowadzą o krok dalej do realizacji celów jest prawdziwą miarą produktywności. Możesz skreślić 30 zadań w danym dniu, które nie przybliżyły Cię nawet o krok do Twoich marzeń, albo możesz skreślić 3 dzięki którym jesteś o krok (albo 3) bliżej.
Bądź esencjalistą (epickie tłumaczenie)
To Ty wybierasz co robisz, skupiaj się na zadaniach które są naprawdę ważne, życie to sztuka kompromisów, 30 minut spotkania to 30 minut mniej na pracę - czy spotkanie jest niezbędnę i przybliża do realizacji celów? Nie bój się odmawiać rzeczy które nie są absolutnie kluczowe, a przed podjęciem decyzji zastanów się co tak naprawdę ma znaczenie i czy dana decyzja będzie w tym kontekście odpowiednia.
W Twojej głowie toczy się odwieczna walka dwóch systemów
System 1 -> szybkie decyzje (nie koniecznie trafne) na bazie przeczucia; System 2 -> przemślane decyzje (nie koniecznie trafne) na bazie logiki;
Pamiętaj o istnieniu tych “systemów” , szczególnie gdy kolejny raz będziesz podejmować decyzję w sposób “podświadomy”, zastanów się przez moment czy aby napewno ta decyzja jest właściwa, jakie są fakty i co się z nimi wiąże. Jest to bardzo trudne, ale warto.
Wszystkie wymienione powyżej punkty, są dla mnie swego rodzaju wyznacznikiem, oczywiście to nie znaczy że zawsze się ich trzymam - chciałbym - niestety nie jest to łatwe. Co jednak jest ważne to świadomość ogromnej wiedzy, a w zasadzie łatwy dostęp do niej. Wiedza która jest w książkach - patrząc chociażby na skromną listę poniższych tytułów - jest ogromna, często jest wynikiem wieloletniej pracy, doświadczeń i eksperymentowania. Mając to na uwadze, żal z tego nie skorzystać, najlepiej widzę to po sobie, w poprzednich latach głównie sięgałem po książki fantasy / science fiction i techniczne, często pomijając tytuły które w łatwy sposób są w stanie kreować nasze myślenie, podejście do pracy, życia, rodziny zmieniając je często na lepsze, a przynajmniej dając moment na zastanowienie czy nie mógłbym / nie mogłabym tej wiedzy wykorzystać.
Tak więc, droga Czytelniczko / drogi Czytelniku, życzę Ci żeby każda przeczytane przez Ciebie książka, dawała Ci chwile refleksji i masę poyzytywnej energi i wiedzy do dalszego działania.
Lista książek użytych do artykułu (kolejność przypadkowa):
- Zawód programista – Maciej Aniserowicz
- The Productivity Project: Proven Ways to Become More Awesome – Chris Bailey
- Deep Work: Rules for Focused Success in a Distracted World – Newport Cal
- The Subtle Art of Not Giving a F*ck: A Counter intuitive Approach to Living a Good Life – Mark Manson
- Thinking, Fast and Slow – Daniel Kahneman
- The Happiness Equation: Want Nothing + Do Anything = Have Everything – Neil Pasricha
- How to Win Friends & Influence People – Dale Carnegie
- Essentialism: The Disciplined Pursuit of Less – Greg McKeown
- The Productivity Project: Proven Ways to Become More Awesome – Chris Bailey
- The $100 Startup: Reinvent the Way You Make a Living, Do What You Love, and Create a New Future – Chris Guillebeau
- Anything You Want – Derek Sivers
- Finansowy Ninja – Michał Szafrański
Dzięki,
Krzysiek